Moje życie to właściwie historia mojej choroby.
Urodziłam się jak tysiące innych dzieci na świecie przez cesarskie cięcie. Jako niemowlę rozwijałam się normalnie. Rosłam, przybierałam na wadze, raczkowałam. Trochę późno, bo dopiero około drugiego roku życia zaczęłam chodzić. Podczas jednej z rutynowych kontroli u rejonowego lekarza pediatry pani doktor stwierdziła u mnie objaw Bella i skierowała do neurologa dziecięcego. Mama przez rok zgłaszała się ze mną do okresowych kontroli. Po roku konsultacji stwierdzono, że wszystko jest w porządku i nie ma powodów do niepokoju. Życie zdawało się potwierdzać tę diagnozę. Poza typowymi dla okresu dziecięcego chorobami rzeczywiście nic nadzwyczajnego się nie działo.
Problemy pojawiły się kiedy ukończyłam trzynaście lat.
czytaj więcej >>>